Fałszywy wnuczek.
W przedzień Dnia Babci, pewną 90-letnią świętochłowiczankę "odwiedził" rzekomy wnuczek. Zaraz po tej dziwnej wizycie starsza pani stwierdziła, że została okradziona. Z portfela zniknęło 1.400 złotych.
W przedzień Dnia Babci, pewną 90-letnią świętochłowiczankę "odwiedził" rzekomy wnuczek. Zaraz po tej dziwnej wizycie starsza pani stwierdziła, że została okradziona. Z portfela zniknęło 1.400 złotych.
Wczoraj ok. godz. 11.00 w drzwiach, samotnie mieszkającej staruszki, stanął młody mężczyzna podający się za jej wnuczka. Mężczyzna zwracał się do kobiety "babciu" i tak sprytnie pokierował rozmową, że ta wpuściła go, do swojego mieszkania mimo, iż od początku nie rozpoznawała w nim swojego, nie widzianego już od kilku lat, wnuka. Rzekomy wnuk, będąc w kuchni, pokazywał i rozkładał przyniesiony dla babci w prezencie koc. Zajmując kobietę rozmową "wnuczek" tak skutecznie odwrócił jej uwagę, że najprwadopodobniej umożliwił działanie drugiemu sprawcy. Niepewna i zaniepokojona kobieta poprosiła, by mężczyzna zatelefonował do swojego ojca, a jej syna, chcąc w ten sposób rozwiać swoje wątpliwości. Mężczyzna na prośbę babci nawet łaczył się telefonicznie ze swoim ojcem, jednak nieskutecznie. Nagle poskładał koc i opuścił mieszkanie. Starsza pani wyjrzała przez okno i zobaczyła, jak mężczyzna ten dołącza do, stojącego przed klatką schodową, drugiego mężczyzny i obaj pospiesznie oddalają się. Po trwających kilka minut odwiedzinach starsza pani odkryła, że została okradziona. Z portfela, który znajdował się w szufladzie komody stojącej w pokoju, zniknęło 1.400 zł. Zadzwoniła do swojego syna a po rozmowie z nim wezwała Policję i zgłosiła kradzież.