Zabrał chłopakom telefony.
W niedzielę ok. 11.30 do idących ulicą Chorzowską dwóch nastolatków podszedł nieznany im młody mężczyzna i zażądał, by chłopcy pokazali mu swoje telefony. Tłumaczył, że niedawno jego bratu skradziono telefon. Zabrał okazne telefony i polecił, by chłopcy udali się za nim, rzekomo do
jego brata.
W niedzielę ok. 11.30 do idących ulicą Chorzowską dwóch nastolatków podszedł nieznany im młody mężczyzna i zażądał, by chłopcy pokazali mu swoje telefony. Tłumaczył, że niedawno jego bratu skradziono telefon. Zabrał okazne telefony i polecił, by chłopcy udali się za nim, rzekomo do jego brata.
Zaprowadził ich do jednego z wieżowców przy ul.Chorzowskiej, wjechał z nimi na 7 piętro i kazał czekać. Sam poszedł do mieszkającego wyżej brata, by pokazać mu telefony. Chłopcy nie zobaczyli więcej tego mężczyzny ani swoich telefonów. Próbowali pytać o niego mieszkających na górnych kondygnacjach lokatorów. Oczywiście bez skutku. W zdecydowanym i skutecznym działaniu złodzieja mógł pomóc jego wygląd. 16-latek i 17-latek opisali, że był to 20-25 letni wysoki mężczyzna, mocno zbudowany, z głową ogoloną na łyso. Poszkodowani chłopcy podali policjantom zapamiętany znak szczególny jego wyglądu, który może przyczynić się do ustalenia tożsamości zuchwałego złodzieja.